aaa4
Poczatkujacy
Dołączył: 07 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:23, 07 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Z czasem Julian zaczal gromadzic opowiesci o tym, jak to talia kart ma wskazac nie tyle pojedynczy grob, ile wrecz caly skarbiec krolestwa Wizygotow. A moze nawet bogactwa ze swiatyni Salomona, wywiezione przez Rzymian w pierwszym wieku naszej ery, a nastepnie spladrowane przez Wizygotow, gdy Cesarstwo Rzymskie uleglo im w piatym wieku naszej ery. Podobno karty zostaly ukryte na terenie majatku. Julian utopil w poszukiwaniach skarbu wszystkie pieniadze, do ostatniego grosza. Prowadzil systematyczne wykopaliska, poczawszy od okolicy ruin wizygockiego grobowca. Teren byl trudny, wymagal duzego nakladu pracy, a co za tym idzie, sporych inwestycji.
I ciagle nic.
Gdy oczyscil swoje konto bankowe, zaczal pozyczac z kasy hotelowej. Na tym etapie uzyteczny okazal sie fakt, ze finanse, przynajmniej czesciowo, istnialy w formie gotowkowej. Z drugiej strony, hotel takze musial zarabiac. Koszty rozkrecenia interesu byly ogromne. Jeszcze nie zaczely sie zwracac, a bank juz upominal sie o splate pozyczki. Mimo wszystko Julian stale wyprowadzal pieniadze, zakladajac, ze w niedlugim czasie znajdzie to, czego szuka, a wtedy wszystko bedzie jak trzeba.
Osuszyl kieliszek do dna.
To tylko kwestia czasu.
Wszystkiemu winien Seymour. Mogl sie zdobyc na odrobine cierpliwosci. Zaufac bratu. Nie wtracac sie. Wiedzial, ze niewiele brakowalo.
Splacilbym go, pomyslal.
Kiwajac glowa, pstryknal wieczkiem zapalniczki. Wyjal papierosa, przypalil, zaciagnal sie gleboko. Juz rozmawial z policja z Couizy. Powiedziano mu, ze lepiej byloby, gdyby bratanek przestal zadawac pytania. Julian, oczywiscie, obiecal rozmowic sie z chlopakiem i zaprosil komisarza na kieliszeczek w przyszlym tygodniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|